– Nie chcieliśmy by Polska była ani niemiecka ani sowiecka – mówią Żołnierze Wyklęci. W tym roku, 1 marca po raz dziesiąty obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Dwóch najsłynniejszych członków Armii Krajowej z terenu Gminy Wiskitki wspomina historyk Bogdan Jagiełło.
Mówiąc o żołnierzach wyklętych nie sposób nie wspomnieć o działających na terenie Wiskitek akowcach Benedykcie Karlickim ps. Piłat i Edwardzie Sokołowskim. Byli to najsłynniejsi żołnierze Armii Krajowej w tym rejonie – mówi historyk. – Po rozwiązaniu AK ujawnili się, jednak nie uniknęli tragicznego losu – dodaje.
Benedykt Karlicki był dowódcą oddziału AK działającego w Wiskitkach i okolicy. Wcześniej był nauczycielem szkoły w Wiskitkach. Ostatnimi akcjami przeciwko wojskom niemieckim była próba wysadzenia mostu kolejowego pod Żyrardowem oraz spalenia niemieckich samochodów w okolicach Sokula. Żołnierze AK nie wiedzieli jednak, że Niemcy wzmocnili obronę mostu o karabiny maszynowe. Zaporowy ogień uniemożliwił dostanie się w pobliże mostu. Podczas akcji zginął również jeden z akowców.
Niepowodzeniem zakończyła się też druga z akcji. Zaledwie 100 metrów od niemieckich aut akowcy natknęli się na żołnierza Wermachtu . Podczas próby jego rozbrojenia padły strzały, które zaalarmowały pozostałych Niemców – wspomina historyk.
Na początku lat 50-tych Benedykt Karlicki został resztowany. W pierwszej instancji sąd skazał go na karę śmierci. W drugiej wyrok złagodzono a w 1956 roku objęła go amnestia.
Dużo tragiczniej potoczyły się losy Edwarda Sokołowskiego, który przed wojną był kierownikiem szkoły w Wiskitkach. W styczniu 1945 roku został aresztowany przez NKWD. Karą była wywózka na Sybir. Nie dotarł na miejsce zsyłki.
W czasie transportu został mianowany starszym wagonu. Dwóch z więźniów tego wagonu podjęło próbę ucieczki wyłamując deski. Zginęli zastrzeleni przez strażników. Po tej sytuacji strażnicy poprosili by Edward Sokołowski podszedł do okienka przy drzwiach. Wiedział, że czeka go śmierć i nim wykonał polecenie oddał swój kożuch młodemu współwięźniowi. Gdy tylko stanął przed okienkiem padł strzał. Edward Sokołowski został zastrzelony bez wyprowadzania z wagonu – przypomina tragiczną historię Bogdan Jagiełło.
Współwięzień, któremu oddał kożuch przeżył zsyłkę. Gdy wrócił do Polski opowiedział historię rodzinie Edwarda Sokołowskiego. Żołnierz AK został zastrzelony w okolicach Łukowa a jego ciało nigdy nie odnaleziono. Wiadomo jedynie, że wyrzucono je z pociągu w okolicy Terespola.
Żołnierze Armii Krajowej, Żołnierze Wyklęci pokazali swoją niezłomność i odwagę. W obliczu grożącej im śmierci i ogromnej przewagi podjęli nierówną walkę z kolejnym okupantem Polski. Przypominają nam o tym o czym dziś tak łatwo zapomnieć, że wolność nie została nam podarowana na zawsze – mówi Burmistrz Miasta i Gminy Wiskitki Rafał Mitura. – W Narodowym Dniu Pamięci o „Żołnierzach Wyklętych” przywracamy historię ludzi, którzy do końca walczyli o Polskę.
jp, UMiG Wiskitki
FOT. gov.pl